hepi berfsdej majson.

To Majson. Zdjęcie zrobiła sama. Moim aparatem, jakże by inaczej.



Ogólnie to tego zdjęcia miało tu nigdy nie być, acz stało się tak, że świętuje dzisiaj urodziny Majki(przypadają na 7 grudnia, ale pomińmy to) i są. Także hepi berfsdej Majciaaa.
Mogłabym też rzucić zajebiście żenującą gadkę o przyjaciołach i skrzydłach, czy czymś w tym klimacie. Jednak po co? Każdy swoje wie.

holidej.

Mój sprzęt dał popalić. W efekcie okazało się, że wcale nie jest taki znowu zły. Ale przy takim świetle, no to większość by pozamiatała.

Rozmazało mi, a szkoda.

Jankes w zieleni.

Plastycznie, Mielon.

Trwonisz czas. Prawdopodobnie utknąłeś w martwym punkcie, nie wiedząc, po co i w którą stronę. I bardzo prawdopodobne, że generalnie i ja w takim punkcie siedzę, na zielonej trawce, w słońcu, w słynnych moich okularach, tak po prostu tkwię. Uroczyście więc przysięgam i obiecuję brak poprawy. Dalej mam zamiar zajmować się pierdołami, nic-nierobieniem, babraniem w pościeli, szukaniem sensu w wirujących liściach herbaty, spaniem do południa i ogólnym
leniwieniem się. Wakacje!
Powyższe foty pochodzą z Kupały mojej drużyny. Późno bo toczyłam walkę z Bloggerem, acz już dobrze. Wszystko działa jak powinno.

nikąd.



"
Jaaaa Sznurcia, ale ty jesteś słodka" 0 tak, aż się wymiotować chce.

"Sznurcia, patrz jakie slumsy" czyli Krotoszyn.


Majcia na tle parcelek.


Przepraszam, którędy do nikąd?


W stronę parcelek.

Dzień dzisiejszy upłyną mi pod znakiem deszczu i rysunków. A właściwie to jednego deszczu i jednego rysunku.
Znów krótko, bo co może powiedzieć ktoś opuszczony przez słowa?


-Popatrz, co ta miłość wyrabia z ludźmi!
-Lepiej zobacz to, co robi jej brak...

totalny out.


Majjaaa, mój wysłuchiwacz.


Wiem, że czujecie zawiść oglądając to zdjęcie. Ja też bym ja czuła, gdybym była wami. Ale nie jestem wami. Jestem sobą.
I Majcia robiła.


A Maja ma w nosie(tej pani) całą Mleczną Ekspedyszyn, czy co to tam było.


Pis&lof i takie tam brudne interesy.

Dlaczego totalny out? W sumie to jakoś samo wyszło, ktoś pomógł i jest. Czy można przez 2h gadać o niczym? Dziś już wiem, że można.