pączek, jesień, ania i aparat.






Ho ho ho! Trochę czasu zleciało. Trochę wypadłam z wprawy. Trochę straciłam poczucie smaku. Ale wracam do gry. Prawko zdane to i czas na zdjęcia trzeba wygospodarować. Dlatego łapałyśmy dzisiaj ostatnie (względnie) ciepłe chwile jesieni.

Przeczytałam, że jeżeli chce się być dobrym, to nic nie stoi na przeszkodzie i zawsze, ale to zawsze można zacząć wszystko od początku i bycie dobrym można zacząć ot tak, troszkę zapominając o przeszłości, jednocześnie wyciągając z niej gruntowne wnioski. To chyba zacznę sobie, znowu.


12 listopada 2011