Cudowne cztery dni. I tak oto po raz kolejny wracam o 100% pozytywniejsza. No ale o to chyba w tym chodzi.
I w tym momencie uroczyście obiecuję, że nigdy więcej nie powiem, że Krotoszyn to zadupie.
Tak mi się właśnie przypomniało, że zostawiłyśmy tam to płótno...
Wygrzebałam z szafy ciepłe rękawice, ubrałam dwie pary ciepłych skarpet, dwa ciepłe swetry, ciepłą czapkę, długi szalik, grubą kurtkę i wysmarowałam się kremami. Wyglądałam jak Eskimos i poruszałam się jak pingwin. Pełna dobrych chęci i przyjaźnie nastawiona do świata taszczyłam swój wspaniały aparat i bujałam się po górach. Do tego kupa wspaniałych ludzi, słońce i piękne widoki. Tak właściwie to chyba zdjęcia mówią wszystko co chciałabym powiedzieć. Było bajecznie. I chyba na tym powinnam zakończyć.
2 lutego 2011
3 komentarze:
jestem kompletnie zachwycona! brak mi słów na te widoki, po prostu, ojejku.
majka
najlepsze z internetem
bardzo dobre zdjęcia. miło będzie się wspominać ten wyjazd ;>
Prześlij komentarz