zapowiedź.

 Stare, wygrzebane, ale takie jak lubie.




I taki sobie piegowaty ja, w bonusie. ;)




Dzisiejsza notka jest właściwie tylko po to, żeby zapowiedzieć sesję. Ha! W piątek możecie się spodziewać czegoś nowego. Mam nadzieje, że to będzie wakacyjny powrót w wielkim stylu. A modelka? No, padniecie!
Cieszę się cholernie, że to już koniec szkoły. Trochę mnie przeraża nadmiar wolnego czasu. Wstaje rano i nie wiem co ze sobą zrobić. Mam tabun książek do przeczytania i trochę pomysłów na wyżycie się artystyczne. Także po raz milionowy mam nadzieje, że nareszcie nadchodzi czas aktywnego focenia. Oby!


"Przyszedłem trochę spóźniony, przeprosiłem kłaniając się, niezbyt głęboko, bo się szanuję, i przedstawiłem jakąś wiarygodną anegdotkę, niezwykle zabawną, myślę, że jakby się ktoś nad tym zastanowił doszedłby do wniosku, że to nawet fajnie, że nie byłem na czas i wszyscy mogliśmy jej posłuchać i się pośmiać. Zamówiłem coś cenowo podobnego do innych, ale nie rezygnując z mojego JA. Słuchałem naśladując mowę ciała aktualnego mówcy, nie przerywałem gdy ktoś mówi, żartowałem i śmiałem się z żartów innych umiarkowanie głośno, nie chwaliłem się, nie wyciągałem brudów na wierzch, ale gdy ktoś mnie o coś zapytał, miałem swoje własne całkowicie przemyślane zdanie na każdy temat. Duszą towarzystwa był ktoś inny. Bo mu na to pozwalałem.
Wracałem w środku nocy przecinając wszystkie trawniki, a następnego dnia wysłałem wiadomość z podziękowaniem za spotkanie. Cały dzień mnie coś trzymało w środku, nudziłem się, nie mogłem się na niczym skupić. Okazało się, że moje życie jest puste i bez znaczenia. No, trudno."
T. Truściński



16 maja 2012

Brak komentarzy: