Swoista podróż po amplitudzie. Skaczę z radości, do beznamiętnej melancholii i zasłuchania. Jednak jest jakoś tak pewnie i to mnie trzyma w kupie, wierzę w jutro. Dobra muzyka, fizyka, plus ja w ten (cholernie słoneczny!) dzień, tyle.
Ale chyba jednak wiosna uszczęśliwia. Tak jak złote rybki, cycki albo czekolada.
17 marca 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz